Na początku obrad Sejmu Jerzy Meysztowicz (N) wnioskował o odroczenie posiedzenia. Zarzucił marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu, że nieprzyjęcie zastrzeżeń do protokołu piątkowego Zgromadzenia Narodowego było celowym działaniem i złamaniem prawa. – Zastrzeżeń nie można było przyjąć - uważa marszałek.