Eurodeputowani dyskutowali na temat sytuacji w tym kraju przed zaplanowanym na czwartek głosowaniem europarlamentu nad rezolucją o Białorusi. Unijni ministrowie spraw zagranicznych miesiąc temu dali zielone światło na przygotowanie listy osób odpowiedzialnych za represje i fałszowanie wyborów z 9 sierpnia na Białorusi, ale do tej pory państwom członkowskim nie udało się jej przyjąć.
– Trwają prace w grupach roboczych Rady po to, by sankcje zostały przyjęte jak najszybciej. Jeżeli mamy utrzymać naszą europejską wiarygodność, to (powinno się to stać) przed posiedzeniem Rady Europejskiej – powiedział w europarlamencie Borrell.
Z nieoficjalnych informacji unijnych wynika, że nałożenie przez UE sankcji na Białoruś blokuje Cypr. Kraj ten chce przez to wymóc wzmocnienie stanowiska Wspólnoty wobec Turcji z powodu nielegalnych wierceń prowadzonych przez Ankarę we wschodniej części Morza Śródziemnego. Temat ten ma być omawiany na szczycie UE 24-25 września w Brukseli.
Szef unijnej dyplomacji zaznaczył, że jeśli sytuacja na Białorusi jeszcze się pogorszy, możliwe są dodatkowe sankcje, poza tymi, nad którymi trwają właśnie prace. Z przekazanych przez niego informacji wynika, że na Białorusi cały czas kontynuowane są brutalne represje.
– Ponad 7,5 tys. pokojowo protestujących zostało zatrzymanych. Mamy 500 przypadków udokumentowanych tortur, członkowie Rady Koordynacyjnej zostali zatrzymani albo zmuszeni do wyjazdu z kraju – wymieniał Hiszpan.
Wezwał kolejny raz władze Białorusi do znalezienia wyjścia z kryzysu, zaprzestania represji i wejścia w dialog z przedstawicielami opozycji. Zadeklarował, że UE jest gotowa do wsparcia każdej wiarygodnej inicjatywy, która będzie szła w tym kierunku, łącznie z wizytą w Mińsku.
Wysoki przedstawiciel ds. zagranicznych zaznaczył, że najlepszym rozwiązaniem obecnej sytuacji byłyby nowe wybory pod nadzorem OBWE. Do tej pory – przyznał – było jednak trudno nawiązać kontakt z władzami białoruskimi w tej sprawie.
„Nie uznajemy Alaksandra Łukaszenki za prawowitego prezydenta Białorusi”
– Naszym zdaniem wybory z 9 sierpnia były sfałszowane. Nie dały one podstawy do uznania wyboru prezydenta zgodnie z prawem. (...) Nie uznajemy Alaksandra Łukaszenki za prawowitego prezydenta Białorusi – podkreślił Borrell.
Jego zdaniem determinacja Łukaszenki, żeby zostać przy władzy, przy poparciu Moskwy utrudnia możliwość wyjścia z kryzysu.
Szef unijnej dyplomacji poinformował, że prowadzona jest rewizja stosunków UE–Białoruś. Jak mówił określane są obszary, w których kontakty powinny być zawieszone lub osłabione. Wskazywane są też takie, gdzie w interesie UE leży pozostanie w kontakcie lub wręcz ich nasilenie, np. ze społeczeństwem obywatelskim.
Była minister spraw zagranicznych, europosłanka PiS Anna Fotyga nazwała Łukaszenkę „uzurpatorem władzy”, który jest gotów poświęcić suwerenność swojego kraju, bezpieczeństwo, a nawet życie jego obywateli, w zamian za kremlowskie gwarancje trwania.
– Żądamy natychmiastowego zaprzestania przemocy na Białorusi, uwolnienia wszystkich więźniów politycznych, rozpisania ponownych wyborów zgodnie z wolą narodu. Od Rosji wymagamy powstrzymania się od wsparcia dla uzurpatora – oświadczyła.
Europoseł Michael Gahler z Europejskiej Partii Ludowej, występując w szaliku w historycznych białoruskich barwach z napisem „Solidarni z Białorusią”, mówił, że ci którzy walczą reżimem w Mińsku zasługują na wsparcie.
Jak zaznaczył nikt nie powinien mieszać się w sprawy białoruskie, ale już widać, że prezydent Rosji Władimir Putin robi to. Wezwał gospodarza Kremla, aby zaakceptował wolę narodu białoruskiego. – Chcemy, żeby Białorusini wzięli sprawy w swoje ręce. Powinien być gotowy pakiet pomocy demokratycznej dla Białorusinów (...), my nie zamierzamy wysyłać tam czołgów ani żołnierzy – zaznaczył.