- Oczywiście są to wydarzenia bezprecedensowe, ale również skandaliczne i niedopuszczalne - ocenił Dworczyk w Programie Pierwszym Polskiego Radia, pytany o niszczenie zasieków w sytuacji, gdy za niespełna dwa tygodnie rozpoczną się niedaleko Polski wojskowe manewry białorusko-rosyjskie „Zapad-2021”.
Jak zaznaczył, „mamy do czynienia z uderzeniem w bezpieczeństwo państwa”. - Możemy tylko zastanawiać się, jakie są rzeczywiste intencje osób, które podejmują takie działania - powiedział. Przyznał, że trudno mu uwierzyć, że to celowy sabotaż. - Te osoby zachowują się jak „pożyteczni idioci”, osoby, które działają oni na szkodę własnego państwa, a z kolei na korzyść - w tym wypadku - reżimu białoruskiego - powiedział.
Minister wskazywał też na możliwe pobudki polityczne, które przesłaniają logiczne myślenie.
- Myślę, że to jest raczej zaślepienie nienawiścią do obecnej większości parlamentarnej, do obecnego rządu. Ta nienawiść, te złe emocje przysłaniają możliwość logicznego myślenia - mówił.
Dworczyka był pytany, czy prowokacje na granicy i działania niektórych opozycjonistów mogą „być elementem szerszego planu destabilizowania sytuacji na granicy wschodniej UE i NATO”.
„Długofalowo nie będą one dla nich korzystne”
- Jest to bardzo prawdopodobna sytuacja, wszystko na to wskazuje, nie tylko to, co się dzieje w ostatnich dniach, ale w ostatnich latach - zaznaczył. Przekonywał, że Federacja Rosyjska jest krajem „nieprzewidywalnym, krajem agresywnym”, przypominając wydarzenia w Gruzji i na Ukrainie.
Zwrócił też uwagę, że Białoruś nie podejmuje żadnych działań bez przyzwolenia władz w Moskwie i jest krajem zależnym od Rosji.
- I te działania, które są realizowane przez reżim w Mińsku muszą mieć co najmniej cichą akceptację, a być może w części są nawet inspirowane przez władze w Moskwie. Więc absolutnie uzasadnionym jest określenie, czy stwierdzenie faktu, że mamy już do czynienia z wojną hybrydową, wojną wymierzoną nie tylko w Polskę, ale w ogóle w kraje zachodnie, w kraje NATO - zaznaczył.
Minister ocenił, że w związku z tym możemy się spodziewać kolejnych „zdarzeń”, a manewry „Zapad” mogą być jego zdaniem okazją „do kolejnych prowokacji”.
Pytany o motywy działań i postawę niektórych polityków opozycji oraz publicystów wobec prowokacji na granicy z Białorusią, Dworczyk ocenił, że długofalowo nie będą one dla nich korzystne, gdyż „Polacy są mądrzy”.
Prezydent Duda: Mamy obowiązek strzeżenia granicy UE
- Chęć jakiegoś krótkotrwałego zysku politycznego, którą mogą się kierować niektórzy politycy, czy publicyści zaangażowani w sytuację na polskiej granicy, nie wyklucza tego, że Alaksandr Łukaszenka stwarza taką możliwość i próbuje to wykorzystywać. A długofalowo (...) jestem przekonany, że tym politykom, tym publicystom również przyniosą te działania straty - powiedział. Jak to uzasadnił, „bo Polacy są mądrzy, Polacy są roztropni, widzą, co się dzieje na granicy, widzą jaka jest sytuacja międzynarodowa, i na pewno nie będą w przyszłości premiować tego rodzaju działań”.
Straż Graniczna wspólnie z żołnierzami WP zatrzymała w niedzielę 13 osób, 12 obywateli Polski i jednego obywatela Holandii, które niszczyły zapory techniczne na granicy Polski z Białorusią.
Budowę płotu na granicy szef MON zapowiedział tydzień temu. Ogrodzenie zaczęto instalować w środę w regionie wsi Zubrzyca Wielka w woj. podlaskim. Prace mają potrwać od kilku do kilkunastu tygodni.
Terlecki: Trudno z niepoważnymi ludźmi rozmawiać o poważnych sprawach