W nocy z poniedziałku na wtorek w Poznaniu policjanci zatrzymali do kontroli mężczyznę, który jechał na rowerze. Pojazd nie miał żadnego oświetlenia.
Funkcjonariusze wyczuli od rowerzysty zapach alkoholu i chcieli przebadać go alkomatem. Wtedy zatrzymany odmówił. Poinformował, że jest posłem i chroni go immunitet. Odmawiał też wykonywania poleceń - np. stania w bezpiecznym miejscu. Rowerzystą był poseł KO Franciszek Sterczewski
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki pytany o to zdarzenie na środowym briefingu ocenił, że poseł Sterczewski „zachował się nagannie”. Jak jednocześnie podkreślił, „dobrze, że nastąpiła refleksja”.
– Dziwi mnie jednak trochę, że taśmy z nagraniem jego zatrzymania natychmiast trafiają do mediów - dodał marszałek. Zauważył, że dysk z wypadku premier Beaty Szydło „jakoś się dziwnie dematerializuje”.
Poseł Sterczewski zrzeka się immunitetu. Poniesie odpowiedzialność za jazdę po alkoholu
Sterczewski we wpisach na Twitterze przeprosił wszystkich za swoje zachowanie. – Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i nigdy się już nie powtórzy. W ramach zadośćuczynienia wpłacę 5000 zł na rzecz Fundacji Pomocy Ofiarom Wypadków Drogowych Amber - zadeklarował.
Poinformował też, że w związku ze swoją nieprzepisową jazdą na rowerze, wysłał zgłoszenie do Komendy Policji w Poznaniu z wnioskiem o wyjaśnienie sytuacji, dobrowolne uchylenie immunitetu i pociągnięcie do odpowiedzialności. – Mój pełnomocnik ustala termin złożenia wyjaśnień. Raz jeszcze, przepraszam - dodał Sterczewski.