Podczas piątkowej konferencji w centrum prasowym dla dziennikarzy w Popławcach (woj. podlaskie) rzecznik rządu Piotr Müller został zapytany, dlaczego nie poprosiliśmy o pomoc Frontexu albo naszych najbliższych sojuszników w związku z sytuacją na granicy z Białorusią. - Twierdzenie, że nie poprosiliśmy o coś Frontexu jest pytaniem, które zawiera już dozę manipulacji, ponieważ Frontex jest zaangażowany chociażby w zakresie prac analitycznych - odpowiedział rzecznik rządu.
- Był też szef Frontexu na granicy w związku z tym ta teza, którą z taką lubością niektórzy przedstawiciele opozycji powtarzają, po prostu mija się z rzeczywistością - podkreślił.
Zaznaczył, że w kwestiach pomocy sojuszników z NATO są procedury, w których określona jest drabina eskalacyjna, przy której uruchamia się poszczególne procedury w Sojuszu Północnoatlantyckim.
- Na szczęście jeszcze nie mamy do czynienia z sytuacją, gdy musimy uruchamiać te najdalej idące - powiedział Müller.
Kumoch: Szczyt Trójkąta Lubelskiego poświęcony rocznicy 30-lecia uznania Ukrainy przez Polskę
- Mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Natomiast takie narzędzia oczywiście leżą na stole - dodał rzecznik rządu.
Od środy do 1 marca przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania, z którego wyłączeni są m.in. mieszkańcy. Zgodnie z nowelizacją, która umożliwiła wprowadzenie tego zakazu, na czas określony i na określonych zasadach komendant placówki SG będzie mógł zezwolić na przebywanie na tym obszarze również innych osób, w szczególności dziennikarzy. Wizyty dziennikarzy będą miały formę zorganizowaną i będą odbywać się pod opieką Straż Granicznej, pierwsza z nich - w piątek.
„Interweniowałem u ministrów MSWiA, aby z polskich stalowni był sprzęt i materiały do budowy zapory na granicy”