Według Wirtualnej Polski „w walkę z dwoma kanałami działającymi na Telegramie zaangażowanych było kilka departamentów Kancelarii Premiera Rady Ministrów”. „Urzędnicy z departamentów regulacji cyfrowych, prawnego i polityki cyfrowej zasypywali pismami samego Telegrama, jak i inne instytucje odpowiedzialne lub mogące mieć wpływ na jego działanie” - czytamy na WP.pl.
Portal dowiedział się, że „kluczową rolę odegrał jeden z doradców w departamencie cyberbezpieczeństwa KPRM, odpowiedzialny za kontakt z Telegramem”.
„Można powiedzieć, że w pewnym momencie
Telegram został uświadomiony, że dalsze utrzymywanie tych dwóch kanałów może zagrozić istnieniu samego Telegrama, a KPRM dysponuje instrumentami, które pomogą to wyegzekwować” - powiedziała Wirtualnej Polsce osoba zaangażowana w proces usuwania obu kanałów.
Dworczyk: Atak cybernetyczny został przeprowadzony z terenu Federacji Rosyjskiej
WP.pl podaje, że
kluczowa okazała się również „pomoc ze strony jednego z krajów NATO, gdzie znajduje się część infrastruktury Telegrama”. „W ten sposób udało się wywrzeć na firmę presję, która sprawiła, że w czwartek wieczorem kanały zostały usunięte” - wyjaśnia.
Według Wirtualnej Polski „Polakom pomogli też Amerykanie - na Telegram naciskało Apple - firma zarządzająca aplikacją miała usłyszeć groźbę usunięcia komunikatora ze sklepu Apple”. „Polakom pomagało też Google - w tym przypadku również chodziło o presję dotyczącą wycofania aplikacji ze sklepu Google” - czytamy.
Szef BBN rozmawiał z zastępcą sekretarza generalnego NATO o reakcji na cyberatak