Rozmowa miała związek ze szczytem Rady Europejskiej, który odbędzie się w dniach 17-18 lipca w Brukseli.
Przedstawiona pod koniec maja propozycja budżetu UE na lata 2021-2027 wraz ze środkami na ożywienie gospodarcze po załamaniu wywołanym pandemią koronawirusa została dobrze przyjęta przez Warszawę.
Przewiduje ona, że Polska będzie po Włoszech i Hiszpanii trzecim największym odbiorcą pożyczek i grantów na odbudowę po pandemii. Z planowanych 750 mld euro do Polski miałoby trafić około 64 mld.
Nie wiadomo jednak, ile z tych założeń zostanie utrzymanych, bo wiele państw członkowskich krytykowało zaproponowany (i korzystny dla Polski) klucz podziału funduszy. Opiera się on bowiem na danych dotyczących PKB i bezrobocia z lat 2015-2019, czyli jeszcze sprzed pandemii.
Premier odbył telekonferencję z przewodniczącym RE ws. unijnego budżetu
Większym problemem jest jednak opór tzw. oszczędnej czwórki, czyli Holandii, Danii, Austrii i Szwecji. Kraje te chcą, by jak największa część środków na odbudowę gospodarczą miała formę pożyczek, a nie grantów, a wieloletni budżet był okrojony do minimum odpowiadającego ok. 1 proc. PKB 27 państw członkowskich.
Konsultacje z unijnymi liderami szef RE rozpoczął w zeszłym tygodniu. W tym tygodniu Michel kontynuuje cykl wideokonferencji - rozmawiał już m.in. z szefami państw i rządów Bułgarii, Łotwy, Chorwacji, Luksemburga, Rumunii, Węgier. W środę ma rozmawiać z przedstawicielami władz: Estonii, Belgii, Polski, Słowacji i Austrii, a w czwartek z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Rzecznik rządu: Budżet UE będzie tematem rozmowy premiera i szefa RE