Prezydenta spytano jak patrzy na sprawę poważnych zarzutów, kierowanych pod adresem Banasia. – Ta sprawa musi być szczegółowo wyjaśniona, to pewne. To jest zbyt poważna instytucja, żeby cokolwiek tu zlekceważyć. Odpowiednie służby muszą zrobić w tej sprawie wszystko. No mercy, nie ma litości – powiedział Andrzej Duda.
Na pytanie, czy jest zaniepokojony powrotem szefa NIK do pełnienia funkcji, mimo, że jego spawa nie została ostatecznie wyjaśniona, Prezydent powiedział: – Oczywiście. Bardzo mnie to niepokoi. Zaznaczył, że choć w polskim systemie prawnym istnieje domniemanie niewinności, to z uwagi na dobro państwa instytucja tak ważna jak NIK musi cieszyć się nieskazitelną opinią. – Nie ma wątpliwości, że jeśli którykolwiek zarzut z przedstawianych w mediach okaże się prawdziwy, to Marian Banaś musi odejść – zaznaczył.
Dopytywany, czy nie jest zawiedziony działaniem służb w tym kontekście oraz tym, że nie sygnalizowały one żadnych problemów wokół Banasia, prezydent przyznał, że jest zdziwiony. – Przyznam, że wydawało mi się, że to kandydat dobrze zbadany, tym bardziej, że Marian Banaś w poprzednim rządzie PiS był wiceministrem finansów. Wielokrotnie spotykałem go przy różnych okazjach w Krakowie. I nigdy nie dochodziły mnie żadne sygnały, że może być z nim związana jakakolwiek negatywna historia; przeciwnie, zawsze Marianowi Banasiowi towarzyszyła opinia człowieka krystalicznie uczciwego – zaznaczył prezydent.
Prezes NIK udał się na bezpłatny urlop pod koniec września, po emisji przez TVN programu "Superwizjer", w którym poinformowano, że Banaś, były minister finansów i szef Służby Celnej, zaniżył w oświadczeniach dochody z wynajmu kamienicy, była także mowa o powiązaniach Banasia z gangiem sutenerów. Jak podawał "Superwizjer", Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę w Krakowie, gdzie mieścił się pensjonat oferujący pokoje na godziny. Wynajem kamienicy o powierzchni 400 m kw. i dwóch mniejszych miał przynosić rocznie 65,7 tys. zł dochodu.
W czwartek Marian Banaś poinformował, że zakończył urlop bezpłatny i wrócił do pracy.
„Bylibyśmy w bardziej komfortowej sytuacji, gdyby Marian Banaś nie był prezesem NIK”