1 marca 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie, po pokazowym procesie, zostało rozstrzelanych siedmiu członków niepodległościowego IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
– Byłem przed chwilą tam wewnątrz, za murem po raz pierwszy w życiu. Mogłem zobaczyć miejsca, które – jak powiedziała pani Zuzanna Kurtyka – wsiąknęła krew polskich bohaterów powiedział prezydent Andrzej Duda.
– Wierzcie mi państwo, trudno jest stanąć na posadzce, na której leżał i umierał pan rotmistrz Witold Pilecki i inni bohaterowie polskiej wolności. Nie było by może dzisiaj tego dnia, nie byłoby nas tutaj, nie byłoby tej Rzeczpospolitej, która nabiera sił, która jest niepodległa, która walczy o swoje, gdyby nie ich ofiara, ich bohaterstwo, męstwo niezwykłe, które przez długi czas przetrwało tylko w warstwie szeptanej z ucha do ucha, opowieści rodzinnej – mówił prezydent.
Prezydent przypomniał, że mówienie o Żołnierzach Wyklętych najczęściej źle się kończyło „prześladowaniem, utratą pracy, niemożnością utrzymanie siebie i rodziny, problemami”. Jak podkreślił, w ten sposób „zadeptywano prawdę”.
Prezydent przypomniał, że mówienie o Żołnierzach Wyklętych najczęściej źle się kończyło „prześladowaniem, utratą pracy, niemożnością utrzymanie siebie i rodziny, problemami”. Jak podkreślił, w ten sposób „zadeptywano prawdę”.
Jak zaznaczył, do dziś nie można odnaleźć szczątków rotmistrza Witolda Pileckiego. Przypomniał, że dopiero w ubiegłym roku odnaleziono szczątki Danuty Sidzikówny „Inki” w miejscu gdzie nie było żadnego śladu oznaczenia grobu.
„Potrzebujemy dziś dla Polski pamięci prawdziwej historii”. Prezydent wręczył nominacje i odznaczenia państwowe
„Sprawiedliwość dziejowa to dla mnie Muzeum Żołnierzy Wyklętych”
Prezydent przypomniał, swoje słowa sprzed roku, kiedy stał w tym samym miejscu i mówił, że ma nadzieję „iż III Rzeczpospolita stanie się państwem prawdziwie sprawiedliwym„, a ta „sprawiedliwość będzie także elementem sprawiedliwości dziejowej”. – A sprawiedliwość dziejowa to dla mnie Muzeum Żołnierzy Wyklętych” – podkreślił.
– Dziś jest namiastka, pierwszy krok został zrobiony – powiedział Duda. – Wierzę, że pójdziemy dalej, będziemy w stanie ich wszystkich odnaleźć i pochować godnie jak na to zasługują, jak chowa się bohaterów. Wstyd przyznać, że przez całe lata już w III Rzeczpospolitej, przez całe prawie 27 lat, oprawców chowano z honorami, z asystą wojskową. Dopiero ostatnio odmówiono temu, który być może nie tylko współpracował, ale i był ze Smiersz-a (sowiecki kontrwywiad wojskowy - Śmierć Szpiegom). Wreszcie zaczyna się elementarne przywracanie sprawiedliwości przynajmniej w warstwie historycznej – powiedział prezydent.
„Oni nie są tylko historią”
– To nie jest jeszcze zamknięta księga, to nie są zamknięte karty. To są jeszcze otwarte karty, które tchną wielkiego ducha w przyszłość naszego narodu, w następne pokolenia, które muszą być na tym wielkim przykładzie wychowywane, kształcone – powiedział prezydent.
– To jest wielkie nasze zadanie, to jest nasz wielki obowiązek, abyśmy pomogli tę historię pokazać, odgrzebać musi powstać prawdziwe mauzoleum Żołnierzy Wyklętych.
W uroczystościach na terenie byłego aresztu uczestniczyli także min. MSWiA Mariusz Błaszczak, min. Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, a także rodzina rtm. Witolda Pileckiego i Janusza Kurtyki, b. prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
W Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Warszawie odbył się we wtorek m.in. apel pamięci na dziedzińcu Muzeum Wojska Polskiego z udziałem szefa MON Antoniego Macierewicza. W pałacu prezydenckim nominacje generalskie wręczył prezydent Andrzej Duda, a premier Beata Szydło spotkała się z Żołnierzami Wyklętymi na śniadaniu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Centralne uroczystości w stolicy, podczas których zaplanowano wystąpienia i apel poległych, odbędą się późnym popołudniem przed Grobem Nieznanego Żołnierza.
Szydło: Żołnierze Niezłomni pokazali nam, co w praktyce oznaczają słowa Bóg, honor, ojczyzna