„Ma to być pierwszy w historii ostatnich 30 lat plan finansowy, w którym założono, że kasa państwa będzie zrównoważona. To znaczy, że nie trzeba będzie pożyczać pieniędzy, by móc zrealizować wszystkie konieczne wydatki” – podał dziennik.
„Dotychczas wszystkie budżety opierały się na deficycie zarówno, jeśli chodzi o projekt jak i wykonanie” – przypomina Rzeczpospolita.
„Budżet bez deficytu to ambitne zamierzenie w sytuacji, gdy w przyszłym roku mają być realizowane kosztowne obietnice wyborcze w ramach tzw. piątki Kaczyńskiego, tym bardziej, że tempo wzrostu gospodarczego ma być niższe niż obecnie” – napisano w artykule.
„To całkowicie realne do wykonania” – komentuje Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego. „Mimo pewnego spowolnienia wciąż można liczyć na porządne dochody z podatków i składek, do tego należy dodać wpływy z dalszego uszczelniania systemu oraz zaplanowane dochody jednorazowe, m.in. z opłaty przekształceniowej przy przenoszeniu aktywów z OFE na prywatne konta emerytalne”– wyjaśnia Bujak.
„Jego zdaniem koniec pożyczania pieniędzy na potrzeby kasy państwa to dobra wiadomość dla nas wszystkich, bo państwo przestanie się zadłużać” – podała Rzeczpospolita.
Dworczyk: to historyczna chwila, gdyby budżet na 2020 r. był zrównoważony