Podczas posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych informację o sytuacji na pograniczu ma przedstawić także minister obrony narodowej.
-
Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy jest nadzwyczajna, szczególna. Niestety dalej jest bardzo wysokie napięcie, jest bardzo niebezpiecznie - powiedział Kamiński.
Jak dodał, na granicy nie mamy do czynienia ze spontanicznym ruchem uchodźców. -
Mamy tutaj do czynienia ze zorganizowanym przez państwo białoruskie, nielegalnym przerzutem dużych grup migrantów na teren naszego kraju, Litwy, Łotwy, UE - mówił minister.
Kamiński poinformował, że są to osoby, które na Białorusi przebywają całkowicie legalnie. - Są w sposób bezpośredni wspierane przez struktury państwa białoruskiego. Łącznie z przerzucaniem ich na granicę m.in. naszego kraju. Ta pomoc służb białoruskich jest bardzo silna, bardzo widoczna i coraz bardziej ostentacyjna - przekazał.
Białoruś próbuje wykorzystać poszkodowanych ludzi do akcji politycznej
Minister poinformował przy tym, że
w sierpniu i wrześniu około 9 tys. 400 migrantów próbowało nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską. Na linii granicznej powstrzymano około 8 tys. 200 migrantów. 1 tys. 200 osób zostało skierowanych do ośrodków dla cudzoziemców.
Kamiński powiedział też, że na granicy dochodzi do szeregu „bezczelnych i agresywnych” prowokacji ze strony białoruskiej.
- Dla mnie najbardziej drastycznym przykładem jest to, jeżeli człowiek w mundurze służby białoruskiej posiadający broń długą, mierzy w naszego funkcjonariusza, odbezpiecza broń, po czym naciska spust. Na szczęście nie ma tam pocisku. Do takich incydentów dochodzi, łącznie z rzuceniem petard na granicy w kierunku naszych żołnierzy, którzy rozstawiają zasieki - mówił.
Jego zdaniem
służby białoruskie są coraz bardziej ostentacyjne i agresywne. - Jeżeli będziemy działali w sposób nieskuteczny, nowa sztucznie wygenerowana ogromna rzesza nielegalnych imigrantów trafi do Polski i Europy.
Jeżeli będziemy twardzi i asertywni wobec reżimu, ten reżim zostanie z tymi nielegalnymi imigrantami na swoim terenie - dodał.
Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje on 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Rząd uzasadnia konieczność wprowadzania stanu wyjątkowego sytuacją na granicy z Białorusią, gdzie reżim Alaksandra Łukaszenki prowadzi „wojnę hybrydową”.
Jest odmowa Białorusi przyjęcia wsparcia od Polski pomocy humanitarnej
Podczas dyskusji szef MSWIA Mariusz Kamiński odniósł się m.in. do pytania, czy obrady komisji nie wymagają tajności, gdyż wtedy mógłby przekazać szersze informacje.
- My musimy prowadzić działania na bieżąco - odpowiedział, dodając, że ważne jest, aby dotrzeć z jak najbardziej pełną informację do zwykłych obywateli. -
Dlatego postanowiliśmy zmienić naszą politykę informacyjną, pokazywać jak najwięcej i państwu, jak i zwykłym Polakom z tego, co się dzieje, aby mieć zrozumienie dla naszych działań - podkreślił.
- Mamy sytuację zagrożenia państwowego i w takich kategoriach - niezależnie od poglądów - każdy powinien do tego podchodzić - wskazał, dodając, że musimy przekonać obywateli, że tu nie ma żadnej gry partyjnej, a są tylko fakty, które uzasadniają prowadzenie takich działań na granicy. - Dlatego nie widzę teraz uzasadnienia dla tajnych obrad Sejmu czy tajnych spotkań komisji - powiedział.
Szef MSWiA odniósł się także do filmów publikowanych przez Białorusinów. - Co do zasady nie będziemy komentować żadnych filmików reżimu Łukaszenki - stwierdził. Jak podkreślił, są to kłamstwa i propaganda tego reżimu.
„Zachowania niektórych parlamentarzystów na granicy wpisują się we wrogie działania przeciw Polsce”
Mówiąc o sytuacji na obszarze, gdzie wprowadzono stan wyjątkowy, Kamiński mówił, że mieszkańcy teraz czują się bezpieczniej. - My krok po roku uszczelniamy tę granicę. Jest tam coraz więcej żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej - przekazał.
- Pewnych rzeczy nie da się zrobić z godziny na godzinę - dodał, mówiąc o działaniach, które są prowadzone, aby uszczelnić granicę. Podkreślał także, że
przez kolejne dwa miesiące trzeba pokazać stronie białoruskiej, że jest bezsilna i „nie osiągnie swoich celów politycznych”. - Nie dajmy im tej satysfakcji - przekonywał.
Pytany o obecność Frontexu przypomniał, że to polscy funkcjonariusze ze Straży Granicznej pomagają Litwinom na granicy polsko-białoruskiej, a Frontex nie ma własnych sił i zwraca się do innych państw, w tym m.in. do Polski o pomoc, kiedy taka jest potrzebna. - Mamy kontakt z władzami Frontexu - poinformował.
Premier: Reżim Łukaszenki wybrał niewłaściwą granicę